Proces ws. napadu na konwojenta i kradzieży ponad 2,8 mln zł - odroczony, nie stawił się jeden z dwóch oskarżonych
Napad na konwojenta miał miejsce w Płocku pod koniec grudnia 2021 r. Doszło do niego na terenie jednej z firm kurierskich na peryferiach miasta. Zamaskowani sprawcy zaatakowali konwojenta, kiedy przenosił do samochodu zabezpieczoną gotówkę - obezwładnili go, używając gazu i paralizatora.
Po kradzieży pieniędzy napastnicy odjechali dostawczym renault, który kilka ulic dalej porzucili i spalili. Po ataku konwojentowi udzielono pomocy medycznej. Nie odniósł poważniejszych obrażeń - nie wymagał on hospitalizacji. Dwóch podejrzanych o rozbój i kradzież ponad 2,8 mln zł zatrzymano w marcu 2022 r.
Proces w sprawie napadu na konwojenta miał ruszyć przed Sądem Rejonowym w Płocku pod koniec listopada, jednak termin ten przełożono na 5 grudnia z powodów organizacyjnych. We wtorek w sądzie stawił się tylko jeden z objętych aktem oskarżenia, obecnie 48-letni Andrzej J. Z powodu nieobecności drugiego oskarżonego, 59-letniego Wojciecha W., prokurator złożył wniosek o odroczenie pierwszej rozprawy.
Sąd przychylił się do tego wniosku i zdecydował, że rozprawa zostanie wznowiona 12 grudnia - wtedy też odczytany zostanie akt oskarżenia. Ponadto sąd wyznaczył we wtorek jeszcze dwa kolejne terminy rozpraw w tej sprawie, ale już w przyszłym roku: 30 stycznia oraz 22 lutego.
Po napadzie na konwojenta działania związane z wykryciem sprawców prowadzili policjanci z wydziału do walki z przestępczością przeciwko życiu i zdrowiu Komendy Miejskiej Policji w Płocku we współpracy z funkcjonariuszami Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu. Zwrócono się m.in. do kierowców samochodów wyposażonych w rejestratory jazdy o dostarczenie zapisów z tych urządzeń, jeżeli w dniu napadu przejeżdżali trasą, gdzie doszło do przestępstwa.
Po ujęciu obu podejrzanych, co miało miejsce na terenie Płocka, policja informowała, że zatrzymanie było efektem szeroko prowadzonej przez funkcjonariuszy pracy operacyjnej, a część ze zrabowanych pieniędzy udało się odzyskać. W trakcie przeszukania domu jednego z zatrzymanych pies wyszkolony do wyszukiwania banknotów odnalazł, pod przewodnictwem funkcjonariusza z Mazowieckiego Urzędu Celno–Skarbowego, torbę z kilkuset tysiącami złotych.
Śledztwo w sprawie napadu na konwojenta prowadziła i sporządziła akt oskarżenia Prokuratura Okręgowa w Płocku, która przejęła sprawę z tamtejszej Prokuratury Rejonowej. Obu objętym aktem oskarżenia zarzucono, że działając wspólnie i w porozumieniu oraz przy współudziale innych nieustalonych osób dokonali napadu rabunkowego na konwojenta przy użyciu gazu i paralizatora, po czym zabrali w celu przywłaszczenia przewożone przez niego pieniądze, pochodzące z utargu, w kwocie ponad 2,8 mln zł.
Oskarżonym, którzy przed płockim sądem rejonowym odpowiadać będą z wolnej stopy, grozi od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.(PAP)
Autor: Michał Budkiewicz
mb/ jann/