Mazowieckie/ W Płocku dostępne będzie miejskie kąpielisko na Zalewem Sobótka; jego nazwa nawiązuje do legendy
"Od środy, 21 czerwca, czynne będzie miejskie kąpielisko Sobótka" - oznajmił we wtorek Urząd Miasta Płocka. Jak zapowiedziano w informacji, każdego dnia przez całe wakacje - do 31 sierpnia, tamtejsza plaża będzie strzeżona. Przypomniano jednocześnie, że w granicach kąpieliska nad Zalewem Sobótka znajdują się m.in. cztery boiska do siatkówki plażowej, dwa drewniane pomosty oraz boisko do gry w piłkę ręczną plażową.
"Na Sobótce działa darmowe Wi-Fi oraz wypożyczalnia sprzętu wodnego, plażowego i sportowego" - podkreślił płocki Urząd Miasta. Jak zaznaczył, plażowicze będą mogli tam skorzystać z leżaków, rowerów wodnych i kajaków oraz sprzętu do badmintona i siatkówki.
"Informujemy, że po ostatnich badaniach Powiatowej Stacji Sanitarno–Epidemiologicznej w Płocku woda na Sobótce spełnia wszystkie normy" - zaznaczył Urząd Miasta Płocka.
Kąpielisko miejskie nad Zalewem Sobótka w Płocku to popularne wśród mieszkańców miasta i turystów miejsce wypoczynku, które działa w sezonie letnim od 1995 r. Akwen długości ok. 900 metrów i szerokości ponad 200 metrów położony jest w bezpośrednim sąsiedztwie Wisły u podnóża wysokiej na ponad 50 metrów nadrzecznej skarpy. W pobliżu znajdują się nadwiślańskie bulwary.
O tym skąd wzięła się nazwa Zalew Sobótka, płocki Urząd Miasta pisze tak: „Dawno temu, w jaskini wydrążonej w płockiej skarpie mieszkał smok. Nie była to jednak typowa bestia. Nie ział ogniem, nie pożerał ludzi, ale rozpaczliwie pragnął mieć przy sobie kogoś, o kogo mógłby się troszczyć. Pewnego dnia, szybując nad miastem, dostrzegł na rynku odzianą w łachmany, przywiązaną do grubego pala Sobótkę – dziewczynę, oskarżoną o czary. Smok od razu zapałał do niej miłością. Olbrzymi jaszczur wylądował tuż przy niej i zabrał do swojej groty. Od tej pory całe dnie spędzali razem".
Z czasem - jak mówi legenda - dziewczyna polubiła smoka, ale nie chciała spędzać z nim całego życia, dlatego pewnej nocy, kiedy jak co wieczór, szybował po niebie, Sobótka wspięła się po wysokiej skarpie i uciekła; wkrótce w całym Płocku rozeszła się wieść, że smok zmarł z tęsknoty - dotarły one również do Sobótki.
"O zmierzchu udała się do jaskini. Bezwładne ciało jaszczura leżało w głębi jamy. Wielkie łzy zaczęły spływać po policzkach Sobótki. Zrozumiała, że miała kogoś, kto darzył ją prawdziwym, bezinteresownym uczuciem. Siedziała tak wiele dni i płakała. Łzy Sobótki zbierały się u podnóża skarpy i było ich tak dużo, że w końcu utworzyły zbiornik wodny” - opisuje historię płocki Urząd Miasta. (PAP)
autor: Michał Budkiewicz
mb/ akub/